Niemoc działaczy Bayernu Monachium na rynku transferowym wzbudziła w sierpniu irytację Roberta Lewandowskiego, który publicznie domagał się transferów. Teraz, w rozmowie z "Kickerem", zachowanie Polaka skrytykował dyrektor sportowy, Hasan Salihamidzić.
Bawarczycy długo szukali piłkarzy, którzy mogliby wzmocnić skrzydła. Długo starali się o Leroya Sane, ale ostatecznie piłkarz uszkodził więzadła krzyżowe w meczu o Tarczę Wspólnoty i przenosiny nie doszły do skutku.
Ostatecznie na Allianz-Arena zameldowali się Philippe Coutinho i Ivan Perisić, ale zanim do tego doszło, "Lewy" publicznie domagał się transferów. Polak stwierdził, że w szatni powinny się pojawić trzy gwiazdy, by zespół mógł znów walczyć o najwyższe cele w Europie.
Gdy kurz, po zamieszaniu transferowym, już opadł, do sprawy odniósł się Salihamidzić. Bośniak w rozmowie z "Kickerem" skrytykował Polaka. – Lewandowski jest naszym liderem, nie musi się martwić o pracę moją, Karl-Heinza Rummenigge czy Uliego Hoenessa. A już na pewno nie powinien tego robić publicznie, to nie jego rola. Myślę, że to zrozumiał – podsumował Bośniak.
W czwartek "Lewy" przedłużył umowę z Bayernem. Aktualny kontrakt będzie obowiązywał do końca czerwca 2023 roku.